Jest to pierwsza w języku polskim bajka fantastyczna o poszukiwaniu utraconej żony. Młody królewicz, poznawszy w lesie zaklętą królewnę, nie spełnia warunku, którym mógłby ją odczarować, traci ją i po długich poszukiwaniach, w których dopomagają mu trzej pustelnicy, trafia do jej zamku, służy jej w przebraniu,, daje się poznać i wreszcie poślubia odnalezioną. Skrzydła lekkiej baśni autor obciążył balastem okropnej erudycji geograficznej i zoologicznej, przekształcając ją niemal w traktat. Erudycja ta zresztą budziła podziw przyrodników, folklorystów i nawet historyków literatury, Morsztyn bowiem, wprowadzając gromadę ptaków zwołaną przez pustelnika, by dowiedzieć się od nich, gdzie szukać królewny, wymienił kilkadziesiąt czasowników z języka myśliwskiego stosowanych do głosów ptasich. Z utworów innych Morsztyna dwa zasługują na uwagę, mianowicie przekład wierszem głośnej noweli Boccaccia o księżniczce Gismondzie, której okrutny ojciec kazał zjeść serce zamordowanego kochanka, i w stopniu jeszcze wyższym przekład najsławniejszej noweli z tego samego Dekamcrona, kończącej go Gryzeldy. Nowelę o cierpliwej księżnie, z pochodzenia dziewczynie wiejskiej, którą mąż wystawił na potworną próbę, bo pozornie odebrał jej dzieci, a ją samą wyrzucił, przekładano u nas już w w. XVI wierszem i prozą z wersji łacińskiej Petrarki. Morsztyn w oparciu o tekst Petrarki, odtworzony w bardzo gładkiej prozie, rzecz całą spolszczył, robiąc z niej Historię o Przemysławie książęciu oświęcimskim i o Cecyliej, małżonki jego, dziwnej stateczności.
01
październik
Możliwość komentowania Pieśń banialuki została wyłączona
Comments